steiners-scotland-2023
steiners-scotland-2023
vakantio.de/steiners-scotland-2023

BLOG 11: Wyspa Skye

Opublikowany: 08.06.2023

Po wczesnym wypłynięciu z Tarbert na Harris i dość krótkiej przeprawie wcześnie rano docieramy również do Uig na wyspie Skye. Zaraz zaczynamy budowę północno-wschodniej obwodnicy. Wąska droga, często jednopasmowa z objazdami, oferuje wspaniałe widoki na morze i okolicę.

Nasz pierwszy cel, słynny punkt widokowy „Kilt Rock i Mealt Falls”, nie chce nam się pokazać, ze względu na „prace modernizacyjne” droga dojazdowa i parking są zamknięte. Niewiele lepiej radzimy sobie na kolejnym zaplanowanym przystanku – „Old Man of Storr”, skalnej igle. Kilometry lub mile wcześniej każde miejsce parkingowe, choćby niemożliwe, jest zajęte przez samochody, na głównym parkingu, na którym nie ma zbyt wielu miejsc na przyczepy kempingowe, panuje chaos samochodowy i widzimy karawany ludzi poruszające się szlakiem turystycznym. Nic dla nas! Nieco później będziemy mogli chociaż zrobić kilka zdjęć „staruszkowi”. I po raz kolejny okazało się, że maj to już w Szkocji swego rodzaju przed-sezon. Nie mam pojęcia, jak mogłoby być u nas w lipcu i sierpniu...

Tak więc nieco sfrustrowani docieramy do Portree, głównego miasta na wyspie ze znanym ciągiem kolorowych domów wzdłuż portu. Też miło się na nie patrzy, ale poza tym jest „Tote Hose” – nic się nie dzieje. Ale obiad możemy zjeść w „kościelnej restauracji” – stary kościół został przerobiony na pub, tam też „Holy Fish & Chips” też smakowało.

Nasz następny cel jest z pewnością dla nas największą atrakcją na Skye: Zamek Dunvegan. Zamek jest najstarszym nieprzerwanie zamieszkanym budynkiem w Szkocji i od prawie 800 lat jest domem wodzów klanu MacLeod. W XIII wieku na skale zbudowano pierwsze fortyfikacje. Oczywiście na przestrzeni wieków dokonano wielu uzupełnień i przeróbek, dzisiejsza fasada pochodzi w dużej mierze z epoki wiktoriańskiej z XIX wieku.

Do zamku wchodzimy od strony lądu – a właściwie tylnym wejściem, wspaniała strona zwrócona jest w stronę morza. Jest tu kilka pięknych pokoi do odwiedzenia, a także imponujący Wielki Miecz Dunvegana, masywny miecz dwuręczny z XV wieku, prawdopodobnie wykuty dla Williama, 7. wodza MacLeodów (zamordowanego w 1480 r.).

Przez wspaniałe ogrody, teraz w pełnym rozkwicie (nie ma porównania ze smutnym widokiem na Zamek Balmoral) schodzimy w dół do morza, aby zobaczyć pocztówkowy widok na Zamek.

Niestety, teraz jest odpływ i dlatego nie możemy zobaczyć całego pocztówkowego zdjęcia.

Następnego dnia udajemy się do znanej „Destylarni Talisker” w Carbost. Zwiedzanie z przewodnikiem i degustacja są rutynowo rozwijane, kierowcy mogą zabrać ze sobą beczki z próbkami whisky w małych butelkach.

Wyjaśnienia opisują całą produkcję whisky, ponieważ Talisker, podobnie jak wiele innych szkockich destylarni dzisiaj, należy do Grupy Diageo, różne etapy, takie jak słodowanie, przechowywanie i oczywiście dystrybucja są scentralizowane. Liderem whisky grupy – zwłaszcza w USA – jest „Johnny Walker”, przyjaciel prawdziwego szkockiego single malta potrząsa nim w tej marce…

Teraz jest jeszcze kilka mil do Kyleakin, przez most Skye na stały ląd Szkocji, do Kyle of Lochalsh.

Po wczesnym wypłynięciu z Tarbert na Harris i dość krótkiej przeprawie wcześnie rano docieramy również do Uig na wyspie Skye. Zaraz zaczynamy budowę północno-wschodniej obwodnicy. Wąska droga, często jednopasmowa z mijanymi miejscami, oferuje wspaniałe widoki na morze i okolicę.

Nasz pierwszy cel, słynny punkt widokowy „Kilt Rock i Mealt Falls”, nie chce nam się pokazać, ze względu na „prace modernizacyjne” droga dojazdowa i parking są zamknięte. Niewiele lepiej radzimy sobie na kolejnym zaplanowanym przystanku – „Old Man of Storr”, skalnej igle. Kilometry lub mile wcześniej każde miejsce parkingowe, choćby niemożliwe, jest zajęte przez samochody, na głównym parkingu, na którym nie ma zbyt wielu miejsc na przyczepy kempingowe, panuje chaos samochodowy i widzimy łańcuchy ludzi poruszających się szlakiem pieszym. Nic dla nas! Nieco później będziemy mogli chociaż zrobić kilka zdjęć „staruszkowi”. I po raz kolejny wykazano, że maj jest już w Szkocji swego rodzaju przed-sezonem. Nie mam pojęcia, jak mogłoby być u nas w lipcu i sierpniu...

Tak więc nieco sfrustrowani docieramy do Portree, głównego miasta na wyspie ze znanym ciągiem kolorowych domów wzdłuż portu. Też miło się na nie patrzy, ale poza tym jest „Tote Hose” – nic się nie dzieje. Ale obiad możemy zjeść w „kościelnej restauracji” – stary kościół został przerobiony na pub, tam też „Holy Fish & Chips” też smakowało.

Nasz następny cel jest z pewnością dla nas największą atrakcją na Skye: Zamek Dunvegan. Zamek jest najstarszym nieprzerwanie zamieszkanym budynkiem w Szkocji i od prawie 800 lat jest domem wodzów klanu MacLeod. W XIII wieku na skale zbudowano pierwsze fortyfikacje. Oczywiście na przestrzeni wieków dokonano wielu uzupełnień i przeróbek, dzisiejsza fasada pochodzi w dużej mierze z epoki wiktoriańskiej z XIX wieku.

Do zamku wchodzimy od strony lądu – a właściwie tylnym wejściem, wspaniała strona zwrócona jest w stronę morza. Jest tu kilka pięknych pomieszczeń do odwiedzenia, a także imponujący Wielki Miecz Dunvegana, masywny miecz dwuręczny z XV wieku, prawdopodobnie wykuty dla Williama, 7. wodza MacLeodów (zamordowanego w 1480 r.).

Przez wspaniałe ogrody, teraz w pełnym rozkwicie (nie ma porównania ze smutnym widokiem na Zamek Balmoral) schodzimy w dół do morza, aby zobaczyć pocztówkowy widok na Zamek.

Niestety, teraz jest odpływ i dlatego nie możemy zobaczyć całego pocztówkowego zdjęcia.

Następnego dnia udajemy się do znanej „Destylarni Talisker” w Carbost. Zwiedzanie z przewodnikiem i degustacja są rutynowo rozwijane, kierowcy mogą zabrać ze sobą beczki z próbkami whisky w małych butelkach.

Wyjaśnienia opisują całą produkcję whisky, ponieważ Talisker, podobnie jak wiele innych szkockich destylarni dzisiaj, należy do Grupy Diageo, różne etapy, takie jak słodowanie, przechowywanie i oczywiście dystrybucja są scentralizowane. Whisky figurantem grupy – szczególnie w USA – jest „Johnny Walker”, przyjaciel prawdziwego szkockiego singla może po prostu zignorować tę markę…

Teraz jest jeszcze kilka mil do Kyleakin, przez most Skye na stały ląd Szkocji, do Kyle of Lochalsh.

Odpowiedź