Opublikowany: 02.07.2023
01.07.23
Prognoza pogody na dziś przewiduje, że po południu będzie padać deszcz i burze. Dlatego budzik dzwoni o 06:00. Plan jest taki, aby wykorzystać ten dzień na dodatkowy szczyt, a następnie wrócić do miejsca zakwaterowania. Celem jest najwyższa góra w Kosowie (2656), która znajduje się prawie 10 km od naszego punktu startowego w Doberdol. Dziś do pokonania jest 1450 metrów.
06:00 Wstawaj. Śniadanie trwa trochę dłużej, bo jednocześnie je około 40 osób, a potem chcą jak najszybciej wyjść. Zakwaterowanie tutaj jest naprawdę bardzo proste i rustykalne. Na przykład energia elektryczna i Internet działają tylko dzięki energii słonecznej. Kiedy wychodzimy, jest 08:00. Grupa irlandzka ma ten sam plan i wyjeżdżamy razem.
Sammy i ja wspinamy się bez przerwy, a dotarcie na szczyt zajmuje nam tylko 3 godziny. Po krótkiej przekąsce i sesji zdjęciowej na górze wracamy tą samą drogą, którą przyjechaliśmy, mając nadzieję, że jak najbardziej unikniemy zapowiadanych opadów deszczu i burz. Głupio, trochę się pogubiliśmy, co kosztowało nas trochę więcej czasu. Wracając na szlak, prognoza pogody okazała się trafna i nie wiadomo skąd zaczął mocno padać deszcz. Potem nastąpiły grzmoty i błyskawice. Burza była bezpośrednio nad głową. Naprawdę nie jest miło przebywać w górach w takich warunkach. Po chwili byłem przemoczony, a z boku wiał mocno wiatr. Po prostu idź dalej...
Na szczęście suche schronienie było już w najbliższej przyszłości i kiedy już prawie do niego dotarliśmy, deszcz znów ustał.
Swoją drogą Oscar dzisiaj po raz kolejny udowodnił dlaczego jest prawdziwym psem alpinistą. Byliśmy już na pierwszych stu metrach zejścia, kiedy Oscar nagle do nas strzelił. Był z grupą Irlandczyków i faktycznie szedł za nimi na górę i z powrotem.
Niech wieczór w grupie zakończy się w relaksujący sposób.
Jutro kontynuujemy podróż PofB Trek.